czwartek, 10 października 2013

YANKEE CANDLE, czyli co można znaleźć w Mydlarni Wrocławskiej

Cześć śliczne! Jak mija Wam tydzień? U mnie jest całkiem ok - nie licząc piętrzących się notatek z wykładów, które czekają, aż je uporządkuję i jako tako ogarnę. Na dodatek te dni są dla mnie takie mulące, że cały czas bym spała. No, ale idzie zima, więc czego się można spodziewać od takiego niedźwiadka jak ja :D 
Pisałam Wam ostatnio o ,,szaleństwie zakupów'', na który wybierałam się z kuponami z gazety INSTYLE. Trochę kasy poszło, nie powiem. Obkupiłam się w HEBE, robiąc także drobne prezenty dla moich bliskich. Mój TŻ kupił sobie spodnie z 30 złotową zniżką (NEW YORKER). Ponadto zaszalałam w Mydlarni Wrocławskiej kupując 8 tart YANKEE CANDLE z 20 % rabatem. W normalnej cenie jedna tarta to wydatek 7 zł. I kaska jak była tak nie ma. Zostaje nam teraz tylko miłość na biedaka, bo zarówno w moim portfelu, jak i ukochanego, pustki.
Parę słów o Mydlarni. Jest ona położona na ulicy Kuźniczej. Z pozoru niepozorna, w środku ukazuje swoją magię. Bajeczne miejsce, mogłabym tam mieszkać. Wchodząc uderza w nas wir zapachów i namolnie namawia do wsadzenia noska w cudowne mydła czy świece, których jest multum. Do tego balsamy, bomby do kąpieli w kształcie muffinek... Inny świat. Naprawdę warto tam zajrzeć.
Woskowy pierwszy raz przeżyłam kupując w Mydlarni  ,,Candy Corn'' - z nowej kolekcji na Halloween 2013. Zapach ładny, ale nie przypominał zapachu słodkiej kukurydzy. 


A oto moja kolekcja YANKEE:


Każdy zapach jest inny i każdy wyjątkowy. Nie jestem nawet w stanie wybrać tego jedynego. Ich nazwy w pełni obrazują to jak pachną. ,,Clean Cotton'' pachnie jak wyprana pościel, ,,November Rain'' jak jesienny deszcz, a ,,Strawberry Buttercream'' mam ochotę zjeść. Tartę przed paleniem dzielę na cztery części i danego wieczoru używam tylko kawałeczka. Kiedy wosk straci zapach, a kominek ostygnie, wkładam go do zamrażalki - to powoduje, że wosk podważony paznokciem bardzo łatwo odchodzi od szkła.
Na koniec ciekawostka - kominek, który mój ukochany sprezentował mi z bliżej nieokreślonego powodu. Chyba myślał, że mieszkając ze mną na studiach będę gotowała mu obiadki. Ach, ci mężczyźni - tacy naiwni! :)


A czy Wy lubicie takie zapachy do domu? :)

8 komentarzy:

  1. Waniliowo Limonkowy i November Rain sama posiadam, November Rain pachnie jak męskie perfumy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe - kieruję się zapachem, który czuję przez folijkę, bo jeszcze go nie paliłam :> Ale mi pasuje właśnie typowo na taki jesienny wieczór, kiedy za oknem ulewa <3

      Usuń
  2. mniam.. wszystko wygląda tak apetycznie ~~ Dobrze, że od razu uprzedziłaś, o tym że tego się nie je xP
    Fajnie, że o tym piszesz, bo taka tarta to zawsze coś innego niż standardowe świeczki :) z chęcią wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ach, każdy teraz kupuje woski ;)
    chyba i ja się skuszę, gdy jakiś napływ gotówki poczuję ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. zastanawiam się nad dłuższego czasu nad kupnem yankee candle, widziałam na allegro ich polskiego odpowiednika jankle candle i zastanawiam się czy lepiej dołożyć czy lepiej kupić orginał.
    Jednak myślę że, zawsze mogę kupić taki i taki a potem porównać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam Vanilla Lime, Melon i Sparkling Lemon - te akurat są świetne :)) Sun&Sand nie polecam za to...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale fajna kolekcja :D Ja posiadam tylko 4, ale z pewnością na tym się nie skończy :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin